sobota, 6 kwietnia 2019

Czy boję się porodu? | 38 dni do godziny zero

Właśnie! Czy boję się porodu? 
Ciężkie pytanie, bo trudno jest mi udzielić jednej odpowiedzi. Ogólnie nie boję się, nie mam obaw, nie zaprzątam sobie tym codziennie głowy, nie śni mi się po nocach, nie wymyślam ośmiu wariantów, nie przeżywam tego po kilka razy dziennie. Nie myślę o porodzie, bólu, wysiłku, porodówce, położnej, cesarce, szyciu krocza jako o czymś strasznym. Nie mam też oczekiwań i nie planuję jak się zakończy, ile będzie trwał, czy będę tańczyła, leżała, skakała na piłce czy chodziła po ścianach. Tego nie da się po prostu przewidzieć i założyć z góry siedząc wygodnie na kanapie, nie wiem co najlepiej sprawdzi się jak faktycznie będzie bolało. Chyba oswoiłam na tyle temat i mam świadomość co może mnie spotkać, wiem, że będzie ciężko, że będę wyć, krzyczeć, płakać i przeklinać, że zachciało mi się dzieci. Ale wiem, że taka jest kolej rzeczy, że tak musi być, że natura tak to wymyśliła, że muszę dać radę. Pewnie, że przychodzą takie momenty zwątpienia, nie chcę porodu, chcę odsunąć go jak najbardziej w czasie. A najlepiej użyć w aplikacji guzika "zmień datę porodu", uciec i udawać, że wcale ta ciąża mnie nie dotyczy, że wcale się nie kończy, że nie będę musiała urodzić. Cholera, przecież jeszcze niedawno do porodu miałam tyle czasu?! Gdzie się podziały te wszystkie tygodnie...
Do godziny zero zostało mi już tylko 38 dni... I jest coś, czego się boję! Boję się, że wszystko zacznie się z zaskoczenia, że nie będę przygotowana, że nic nie będzie gotowe, że ja ciągle będę przekonana, że mam jeszcze tyyyle czasu. Bardzo, ale to bardzo chciałabym tylko poznać prawdziwą datę porodu. Wiedziałabym ile mam czasu, na kiedy się przygotować, na kiedy spakować torbę. Wiecie, trochę jak z wyjazdem na wakacje. Kupujecie wycieczkę, cieszycie się jak dziecko, chcecie się dobrze przyszykować, zapakować ulubione sukienki, odliczać dni i cieszyć się, że wyjazd się zbliża. Ale jest jeden haczyk, nie znacie daty wyjazdu. Może jutro, a może za 50 dni... To trochę jak z porodem! Czy nie byłoby łatwiej i przyjemniej po prostu wiedzieć?! Czy ktoś ma taką opcję w swojej ciążowej aplikacji? "Pokaż datę porodu" oooo, albo lepiej "zaplanuj poród"?
Od kilku dni mam fioła i szykuję wszystko do szpitala, chcę mieć spokojną głowę, że torba na mnie czeka, że jak tylko się zacznie to wsiadam w auto i lecę. Odetchnę z ulgą jak postawię ją sobie w przedpokoju i będzie tam grzecznie stała jak najdłużej. Planujemy rodzić z prywatną, indywidualną opieką położnej, więc o to czy jechać i kiedy ruszać zupełnie się nie martwię, bo wiem, że mam pod telefonem cudowną osobę, która powie mi co robić w tym najbardziej nerwowym momencie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz