sobota, 14 października 2017

Marzenia się spełaniają | Bali

Dużo razy siadałam do napisania tego, co właśnie czytacie... Uwierzcie mi, niełatwo jest zamienić w literki to wszystko co przeżyłam, co zobaczyłam jednocześnie przekazując Wam jak wiele to dla mnie znaczyło. No nie da się! Tego nie da się po prostu opisać słowami. 
Pokrótce dla niezorientowanych ;)
Firma Organique i What Anna Wears? ogłosili konkurs, trzeba było kupić kosmetyki, zrobić fotkę, wstawić ją i czekać. Do wygrania był tygodniowy wyjazd na Bali. Na sam dźwięk tego słowa miałam ciarki na plecach haha! Kto mnie zna, ten świetnie wie, że właśnie Bali to największe z największych marzeń w moim życiu. Z wielu różnych nieistotnych w tym momencie powodów od wielu, wielu lat, kiedy jeszcze mało kto w Polsce kojarzył, gdzie to jest i że w ogóle jest, chciałam się tam znaleźć. Bo tak i już! Mam swój zielony zeszyt marzeń, o którym tyle razy Wam opowiadałam i właśnie Bali jest na szczycie listy, która powstała jeszcze za czasów liceum.
Niespecjalnie wierzyłam, że wygram, bo nie chciałam sobie robić nadziei i nie chciałam żeby było mi potem przykro. Kosmetyki kupiłam za jakieś wyskubane, ostatnie pieniądze tylko dlatego, że mój M bardziej niż ja wierzył w powodzenie całej misji i uparł się, zaprowadził mnie do sklepu dosłownie za rękę... Znaczy ja to nie wierzyłam zupełnie, nie wierzyłam dalej, nawet jak zobaczyłam wyniki konkursu haha! 
laleczki: paperlookbook

Wzięłam w nim udział tylko i wyłączne dlatego, żeby nie móc sobie później zarzucić, że nie zrobiłam wszystkiego żeby spełnić swoje największe marzenie...
No bo jak to, jest konkurs gdzie można wygrać wyjazd na Bali, a ja mam nie wziąć udziału?! No way!!!!!!! 
 Wygrałam i płakałam!
Tak właśnie było... Zanim jeszcze uwierzyłam, że faktycznie tam jadę, a uwierzyłam tak na 100% dopiero jak zobaczyłam nasz samolot na lotnisku i do niego wsiadłam hahaha! Nie wiem do czego porównać nawet to uczucie żebyście spróbowali zrozumieć co się wtedy działo w mojej głowie. 
Przywołajcie sobie coś, o czym marzycie od lat, co pokazuje Wam się przed oczami zdmuchując świeczki na torcie i o czym myślicie widząc spadającą gwiazdę. Macie to? 
To teraz spróbujcie wyobrazić sobie co czujecie jak z dnia na dzień ktoś mówi Wam, że jutro to będzie Wasze, że jutro tego dotniecie, jutro spełni się to o czym śnicie nocami, że ten faworyt na liście marzeń do spełnienia zostanie już teraz, w tej chwili odhaczony...
Nie potrafię lepiej ubrać tego w słowa, musicie mi wybaczyć! Czemu tak trudno przychodzi człowiekowi znalezienie sposobu na opisanie tak niesamowitego przeżycia?
Zawsze Wam to powtarzałam, od kiedy pamiętam! Marzenia się spełniają... Po tym co przeżyłam będę Wam to przypominać jeszcze częściej. To, że marzenia się nie spełniają, a trzeba je samemu spełniać, to, że trzeba mieć szczęście, pieniądze czy odwagę, to wszystko nie jest ważne. Ważne jest to, że to się dzieje naprawdę, że swoimi mniejszymi lub większymi czynami sprawiamy, że dzieją się rzeczy wielkie, które wcześniej wydawały nam się nieosiągalne. 
Mamy wielką moc i pora w to uwierzyć!

3 komentarze:

  1. Niby tydzień czasu, a tyle się działo :D
    Dziękuję Olu, za super towarzystwo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety jeszcze nie miałam okazji tam być, ale jeśli chodzi o wyjazdy do uwielbiam podróżować samochodem. Dlatego jak przeczytałam o cenach winiet w https://kioskpolis.pl/winiety-gdzie-je-kupic-i-ile-kosztuja/#kotwica4 to już dokładnie wiem gdzie można je kupić oraz za ile.

    OdpowiedzUsuń