czwartek, 22 lutego 2018

Jaki będzie mój 2018? | Wszystko tylko nie postanowienia

Podsumowanie roku pojawiło się dawno temu, przyszła pora na cele, zadania i plany na nowy rok. Nad życie nie cierpię słowa "postanowienia" brrr! Najgorsze słowo świata, które kojarzy mi się jedynie z niepowodzeniem, niezadowoleniem, zawodem i rozgoryczeniem... Ludzki mózg jest śmieszny. Piszę o tym samym, w taki sam sposób, jedynie nazywam to inaczej i od razu mi lepiej!
Zawsze spisuję sobie wszystko to, co mam do zrobienia i już samo odhaczanie sprawia niesamowitą frajdę. Lista na 2018 wygląda mniej więcej właśnie tak:

Wrócić na Bali.
Absolutny numer jeden tego roku. Obiecałam sobie, że zabiorę tam mojego M, a po moim jesiennym wyjeździe również to, że sama jeszcze kiedyś tam wrócę. 
O tym, że kupiłam już bilety doskonale wiecie... A o tym jak to się stało, że pierwsze zadanie na ten rok szybciej zrealizowałam niż zapisałam, napiszę jak tylko znajdę chwilę! ;)
Mniej pracować, a więcej się realizować.
Bo kto nie chciałby rzucić w kąt pracy i zająć się pełnoetatowo spełnianiem marzeń, realizowaniem pasji i podróżowaniem? Żeby nie zwariować trzeba mieć trochę czasu dla siebie i umieć znaleźć balans w tym zabieganym i zapracowanym świecie, w którym na to wszystko trzeba jeszcze zarobić.
Dojść do porozumienia z własnym zdrowiem.
Temat długi i obszerny. Nie będę gderać i stękać na temat mojej niedoczynności, IBS i miliona podejrzeń o tym co mi jest, albo co mi mówią, że jest. Tak czy inaczej mam co robić, a jak wiadomo w temacie zdrowia trzeba się uzbroić w cierpliwość, wytrwałość, determinację i pieniądze...
Pojechać w Tatry latem.
Nigdy, ale to przenigdy nie lubiłam chodzić po górach! Latami jeździłam tam na obozy kondycyjne, letnie, zimowe, białe szkoły, byłam nawet pięć lat temu na zimowej wędrówce po Bieszczadach. Z wojskowymi! Chyba wtedy zasiane zostało małe, maluteńkie ziarenko, które potrzebowało baaaardzo dużo czasu żeby wykiełkować. W ferie na obozie w Bukowinie naszła mnie myśl, że bardzo, ale to bardzo chciałabym pójść w Tatry... No i noclegi już prawie zarezerwowane! :)
Zwiedzić cały świat.
Cel jak co roku, haha! Sukcesywnie i po malutku realizuję. Nad życie kocham podróże i nie wyobrażam sobie siedzieć cały rok w jednym miejscu. Im więcej jeżdżę, tym większy mam apetyt, tym dalej sięgają moje plany i tym bardziej są odważne, im dalej uda mi się dotrzeć. Mogłabym zawodowo zajmować się zwiedzaniem świata... To marzenie niesamowicie uczy oszczędzania i zarządzania swoimi finansami. My ciągle uczymy się jak to robić żeby jak najmniej wydawać, a jak najwięcej odkładać.
Jakie są Wasze postanowienia na ten rok? A może udało Wam się już coś zrealizować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz